Budzę się rano i nadal czuję to dziwne uczucie. Niby mieszkam tutaj już tydzień, jednak wciąż czuję się tu obco. Odkąd tylko pamiętam byłam otoczona grupą ludzi, która mnie zawsze wspierała. A tutaj nie ma nikogo z kim mogłabym porozmawiać. Do tego fakt, że wszyscy moi bliscy odwrócili się ode mnie sprawia, że w nocy nie mogę spać. Ale w końcu mam to czego chciałam.Chciałam mieszkać w Rzeszowie no to mieszkam. Jednak rozpoczęcie życia tutaj od zera jest trudne. Ale nie poddam się i nie dam innym tej satysfakcji.
Nagle z przemyśleń wyrywa mnie dźwięk budzika, który zaczął nagle dzwonić tuż koło mojej głowy. Dopiero teraz spoglądam na tarczę zegarka, który stoi na stoliku obok mojego łóżka i wskazuje równo 7 rano. Pomimo tego, że jestem przyzwyczajona do porannego wstawania, dziś totalnie nie mam na to ochoty. Nie chce mi się wychodzić spod mojego koca. Odwracam się więc na drugi bok z myślą, że to tylko na chwilkę.
Otwieram oczy i patrzę na zegarek, który wskazuje 7.45.
-O cholera!-krzyczę, wyskakując z łóżka jak oparzona-Super. Dopiero trzeci dzień w pracy, a ja jestem bliska spóźnienia się.
Wchodzę do łazienki i nawet nie patrząc w lustro od razu wchodzę pod prysznic. Poranną toaletę załatwiam w ekspresowym tempie, jednak pomimo tego nie mam już czasu na śniadanie. Wchodzę do kuchni tylko po kluczyki do samochodu i już po chwili wybiegam z mieszkania. W sumie do pracy mam 15 minut spacerem, dzięki czemu mogę spokojnie chodzić sobie nogami. Dzisiejsza sytuacja jednak mi na to nie pozwala, bo za 3 minuty będę już spóźniona.
-Uff... Na szczęście jestem w samą porę.-mówię pod nosem, wysiadając z samochodu. Kiedy widzę, że mój szef dopiero otwiera bar, całe napięcie znika.
-Dzień dobry panie Andrzeju-mówię, podchodząc do niego. A przy tym uśmiechając się jak najładniej tylko potrafię.
-Dzień dobry, dzień dobry. Widzę, że nie tylko ja miałem dzisiaj problem z pobudką.- zwraca się do mnie, uśmiechając się pod nosem. Na początku nie rozumiem o co mu chodzi. On, widząc moją zdezorientowaną minę, pokazuje mi tylko moje odbicie w szybie. Widząc to wybucham śmiechem. Moje włosy są w totalnym nieładzie. Całkiem o nich zapomniałam.
-W sumie można tak powiedzieć-uśmiecham się- Przepraszam Pana bardzo. Zaraz się ogarnę-mówię idąc do toalety. Tam szybko doprowadzam moje włosy do porządku i po 5 minutach jestem już gotowa do pracy. Stoję za barem i obsługuję klientów, a drzwi się nie zamykają. Nigdy nie pomyślałabym, że tak wcześnie może być taki ruch. Ale muszę przyznać, że jak na pierwszy raz idzie mi całkiem nieźle.
-Karolina, pozwól że Ci kogoś przedstawię- zwraca się do mnie mój szef.-To jest Kaja.-Kiedy się odwracam moim oczom ukazuje się wysoka dziewczyna o ciemnych włosach i niebieskich oczach.
-Cześć Karolina jestem. Miło mi cię poznać.
-Kaja-mówi nieśmiało dziewczyna i delikatnie ściska moją dłoń.
-Dobrze to ja was zostawiam. Jakbyście miały jakiś problem to jestem na zapleczu.-mówi nasz przełożony stojąc już w drzwiach. Aktualnie przy stolikach siedzi tylko kilka osób, więc możemy się lepiej z Kają poznać.
Reszta dnia upłynęła mi w bardzo szybkim tempie. Kaja okazała się bardzo miłą dziewczyną. Mamy bardzo dużo wspólnych zainteresowań. A to co jest najważniejsze to fakt, że Kaja tak samo jak ja kocha siatkówkę. Nigdy nie miałam kogoś z kim mogłabym na ten temat rozmawiać, ale teraz to się zmieni .
Teraz tylko jeszcze muszę wrócić do domu i będę mogła obejrzeć finał Ligii Światowej, który odbędzie się w Spodku. Już się nie mogę doczekać kiedy go obejrzę. Będzie to na pewno emocjonujący mecz bo gramy z Brazylią. Myślę, że damy radę ich pokonać...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest pierwszy rozdział. W sumie jest taki trochę o niczym, ale mam nadzieję że z biegiem historii to wszystko się rozkręci. Szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia co będzie dalej i jak się zakończy, ale mam nadzieję że coś z tego powstanie.
W kolejnej notce pojawi się drugi główny bohater... I może być ciekawie ;)
Przepraszam za wszystkie błędy i pozdrawiam Amanda ;*
Oczywiście, że zdołamy ich pokonać. Nie taka Brazylia straszna jak ją malują! Matko! Skąd ja znam takie pobudki pod tytułem "jeszcze tylko pięć minut" a robi się z tego pół godziny. Wtedy nie pozostaje nic innego jak postawić na swoje naturalne piękno. I widzę, że jednak będzie miała przy sobie jakąś bliską osobę w postaci Kai :) To ja czekam na tego nowego bohatera! Buziaki, E. ;*
OdpowiedzUsuń